Pieśni Petrarki/Sonet 194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Francesco Petrarca
Tytuł Pieśni Petrarki
Wydawca nakładem tłumacza
Data wyd. 1881
Druk Józef Sikorski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Felicjan Faleński
Źródło Skany na commons
Indeks stron
Sonet 194.

W pierwowzorze mocno dziwaczny.

Płakałem — teraz śpiewam, chcąc zdaleka
Wywabić słońce moje z po za chmury,
Z jego litością godną czci, od której
Przeczysta Miłość ocalenia czeka.
Gdyż taka z moich łez urosła rzeka,
Iż stał się niby potop z nich ponury.
Przezeń zaś chyba ptaka mógłbyś pióry,
Przejść, nie zaś żaglem, jak jest w mocy człeka.
Więc tylko myślą w szparki lot gdy pędzę,
Ona, by w końcu wspomódz moją nędzę,
Na ustach mając uśmiech miłościwy,
Nie laur lub palmę, ale mi oliwy
Rószczkę przesyła, i odemnie wraże
Ohmury odgania, i żyć dłużej każe. —





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Francesco Petrarca i tłumacza: Felicjan Faleński.