Pieśni Petrarki/Sonet 115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Francesco Petrarca
Tytuł Pieśni Petrarki
Wydawca nakładem tłumacza
Data wyd. 1881
Druk Józef Sikorski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Felicjan Faleński
Źródło Skany na commons
Indeks stron
Sonet 115.

Gdy duch posłuszny nazbyt żądz ostrodze.
Acz go wędzidło od złych natchnień strzeże,
Nie rad jest we mnie wytrwać w zwykłej mierze,
Chcąc by choć westchnień zwolniono mu wodze;
Wtedy tę przy mnie pełną łask znachodzę,
Która mi z czoła myśl mówiącą szczerze,
I powściągliwą Miłość z serca bierze,
I prawdę z oczu zawstydzonych srodze.

Jam w onczas niby jak ten, co przed Boga
Gromem się cofa — bowiem wielka trwoga
Wielką jedynie żądzę okiełznywa.
W tem, niech otuchy światłość dobrotliwa
Z przejrzystej duszy, niby z chmur się wdzięczy —
Wnet pierzcha groza od tej błogiej tęczy.—





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Francesco Petrarca i tłumacza: Felicjan Faleński.