Mośki, Joski i Srule/Rozdział ósmy

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Janusz Korczak
Tytuł Mośki, Joski i Srule
Wydawca J. Mortkowicz
Data wyd. 1910
Druk Drukarnia Narodowa
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
ROZDZIAŁ ÓSMY.
Aron Najmajster. — Koszule na wyrost i bajka o złym królu.

Od biedy każdy z chłopców potrafi opowiedzieć bajkę; ale nikt nie umie ani tak zajmująco opowiadać, ani tylu smutnych i strasznych bajek nie pamięta, jak Aron Najmajster.
Ojciec Najmajstra umarł przed trzema laty, matka jest robotnicą w fabryce papierosów, dzień cały za domem; a chłopiec nie może bawić się w palanta, ani biegać bardzo, bo zaraz kaszleć zaczyna. Siedzi więc w rogu podwórza na Wołyńskiej ulicy i słucha bajek; sam opowiada, a stąd tyle ich umie. I jego najchętniej słuchają teraz w Michałówce.
Trzeba naprzykład skrócić rękawy u koszul, bo są zbyt długie; a pani gospodyni będzie czas miała dopiero po obiedzie. Mamy trzech krawców w naszej grupie: jeden ojcu-krawcowi w Warszawie pomaga, drugi z siostrą szyje krawaty, trzeci klamry umie przyszywać do pasków i sprzączki do szelek. Skrócić rękawy u kilku koszul — to dla nich całkiem rzecz łatwa. Bierze się igły i nici do lasu.
— Aron, opowiedz nam bajkę.
Aron milczy chwilę, czeka aż obsiądą go półkołem i uciszą się słuchacze. Krawcy biorą się do roboty. I w ciszy leśnej płynie jedna bajka za drugą.
— A zoj — zaczyna Najmajster śpiewnie.
„Dawnemi czasy żył król, który miał siedmiu synów i siedm córek. Król bardzo kochał swe dzieci, kupował im piłki, ciastka, karmelki i rodzynki. Każdy syn miał zegarek i szablę wysadzaną brylantami, a córki miały suknie z koronek i pereł.
„Pewnego razu przyszedł do króla wielki żydowski uczony, który znał wszystkie święte księgi od początku do końca i od końca do początku; a jak kto włożył igłę do księgi, to wiedział, co na tej stronicy napisane od góry do dołu i od dołu do góry.
„Mędrca tego przysłali do króla żydzi. Słyszeli oni, że król kocha dzieci, więc myśleli, że będzie dobry i dla nich, i chcieli osiedlić się w jego królestwie.
„Król pozwolił im mieszkać w swem państwie, ale był zły i chciwy. Kazał płacić ogromne podatki, bo każdy z siedmiu synów miał siedm razy po siedmiu służących, a każdy z nich miał jeszcze pomocników licznych. Każda córka miała siedm razy po siedm służebnic. I codzień całe szafliki złota posyłał król na targ, aby zakupić jedzenie dla dworu.
„Coraz więcej kazał król żydom przynosić pieniędzy, nieposłusznych zabijał, a bogatych wtrącał do więzienia i zabierał ich majątki. Wreszcie tak zubożeli, że tylko czarnym chlebem i cebulą żyli, zarówno w dzień powszedni, jak w szabas.
„Wreszcie wezwał król mędrca tego, który pierwszy doń przyszedł, i oświadczył, że i jego zabije. Dał mu trzy dni na modlitwę i zgodził się spełnić trzy jego życzenia przed śmiercią.
„Uczony rebe pościł i nie spał, tylko czytał w księgach, a potem powiedział trzy życzenia swoje.
„Pierwsze życzenie, żeby mu dali koguta, który ma białe i czarne w skrzydłach pióra, drugie życzenie, żeby mu wolno było wyrwać ze skrzydeł siedm czarnych i trzecie, żeby mu wolno było wyrwać siedm białych piór ze skrzydeł koguta. Przyszedł król do rebego, bo był ciekawy, co wielki uczony chce zrobić przed śmiercią. A przed domem czekali żydzi, żeby zabrać ciało mędrca i pochować je na cmentarzu.
„Rabin wziął koguta do ręki i modląc się wyrwał mu pierwsze czarne pióro. I zaraz wszedł pierwszy służący króla i powiedział, że najstarszy syn jego nie żyje. Teraz wyrwał rabin pierwsze białe pióro, i weszła pierwsza służebnica króla i płacząc powiedziała, że najstarsza córka króla umarła. Jeszcze pięć razy wyrywał rabin czarne, i pięć razy białe pióro, i za każdym razem wchodził służebny albo służebnica króla z żałobną wieścią.
„Wreszcie zrozumiał król, że to kara Boża, opuścił głowę siwą na piersi i zapłakał.
— O rebe — zawołał płacząc — zostaw mi moich dwoje ostatnich dzieci, a ja daruję życie tobie i twoim braciom.
„Zlitował się mędrzec nad królem i zostawił mu ostatnich dwoje dzieci, — i od tej pory król stał się dobry i litościwy“.
Koszule gotowe, bajka skończona — idziemy na obiad.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Goldszmit.