Lament świętokrzyski

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki


Lament świętokrzyski • Anonim
Lament świętokrzyski
Anonim
Wikipedia
Wikipedia
 Zobacz w Wikipedii hasło Lament świętokrzyski


Posłuchajcie, bracia miła,
kcęć wam skorzyć krwawą głowę;
usłyszycie mój zamętek,
jen mi się [z]stał w Wielki Piątek.


Pożałuj mię, stary, młody,
boć mi przyszły krwawe gody.
Jednegociem Syna miała
i tegociem ożalała.


Zamęt ciężki dostał się mie, ubogiej żenie,
widzęć rozkrwawione me miłe narodzenie;
ciężka moja chwila, krwawa godzin[a],
widzęć niewiernego Żydowina,
iż on bije, męczy mego miłego Syna.


Synku miły i wybrany,
rozdziel z matką swoją rany.
A wszakom cię, Synku miły, w swem sercu nosiła,
a takież Tobie wiernie służyła.


Przemow k'matce, bych się ucieszyła,
Bo już jidziesz ode mnie, moja nadzieja miła.


Synku, bych cię nisko miała,
niecoś bych ci wspomagała.
Twoja głowka krzywo wisa, tęć bych ja podparła,
krew po Tobie płynie, tęć bych ja utarła,
picia wołasz, picia-ć bych ci dała,
ale nie lza dosiąc twego święteg[o] ciała.


O anjele Gabryjele,
gdzie jest ono twe wesele,
cożeś mi go obiecował tak barzo wiele,
a rzekęcy: "Panno, pełna jeś miłości!".
A ja pełna smutku i żałości.
Sprochniało we mnie ciało i moje wszytki kości.


Proścież Boga, wy miłe i żądne maciory,
by wam nad dziatkami nie były takie to pozory,
jele ja, nieboga, ninie dziś zeźrzała
nad swym, nad miłym Synem krasnym,
iż on cirpi męki nie będąc w żadnej winie.


Nie mam ani będę mieć jinego,
jedno ciebie, Synu, na krzyżu rozbitego.

Zobacz też[edytuj]