Kaszubi na tle etnografji Polski/Rozdział I

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Adam Fischer
Tytuł Kaszubi na tle etnografji Polski
Wydawca Instytut Bałtycki
Data wyd. 1934
Druk Zakł. Graf. „Bibljoteka Polska“ w Bydgoszczy
Miejsce wyd. Toruń
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
ROZDZIAŁ I


Kultura materjalna

I. RYBOŁÓSTWO

Rybołówstwo jest jednem z głównych zajęć Kaszubów, które uprawiają tak na wielkiem morzu jak i na małem morzu. Nadto, ponieważ większa część wiosek leży nad jeziorami, ludność zajmuje się połowem ryb także na jeziorach Wdzydzkiem, Raduńskiem i Żarnowieckiem.

sposoby
łowienia
Przy tym połowie ryb można zauważyć wiele pierwotnych form. Taki charakter ma np. łowienie rękami przez spuszczanie wody do specjalnych rowów, poczem pozostałe ryby wybiera się rękami [46 V 16]. Nie jest oczywiście ta właściwość specjalnie kaszubska, znamy ją i na obszarach karpackich, a także w Krakowskiem rybacy w mętnej i płytkiej nadbrzeżnej wodzie chwytają ryby rękami, zwłaszcza wtedy gdy zagnają ryby w sasyny, t. j. w rodzaj sitowia i zarośli wodnych, rosnących przy brzegach stawów [Kolberg 53 V 186]. Prócz tego na Kaszubach bywa dość powszechne t. zw. musztrowanie szczupaków, które polega na wypatrywaniu ryb pod lodem, ogłuszaniu ich przez uderzenie ciężką pałką (ryc. Ia), lub siekierą po głowie, następnie na wybijaniu przerębli i wyciąganiu ryb ręką [46 V 18]. Zupełnie analogicznie ogłusza się ryby nad Narwią. Idzie się wtedy na świeży lód przy brzegu na czystą wodę z piaszczystem dnem. Gdy który z rybaków dojrzy rybę pod lodem, najwprawniejszy uderza w lód drewnianym młotem, zwanym baśką (ryc. I c), mierząc rybie przez głowę. Nad ogłuszoną rybą wycina się wtedy lód i bierze ją małą ręczną siatką, zwaną kacerzem [94 XIII 133 — 134]. Także na jeziorach trockich przy pierwszym przeźroczystym lodzie łowi się ryby zapomocą głuszenia ich pod lodem. Do tego ogłuszania używa się drewnianego młota zwanego szlachą lub buławką (ryc. I b). W ten sposób łowi się w grudniu szczególnie szczupaki i miętusy [Prüfferowa 73 10 — 11].

Również mimo zakazów bywa uprawiane przez kaszubskich rybaków kłucie ryb przy pomocy wielozębnego ościenia na długim drążku. Zwłaszcza gdy szczupaki w czasie ikrzenia wychodzą na łąki zalane, wtedy rybacy kłują je ościeniem [46 V 18]. Oścień kaszubski bywa zwykle trójzębny lub ośmiozębny (ryc. 2. a—b). Kłucie ryb przy pomocy ościenia znane było niegdyś powszechnie w Polsce [31 V 397; Karłowicz 51 III 480]. Ościenie o trzech zębach znane są szczególnie u Kaszubów i w Polsce południowej [Moszyński 63 68], zwłaszcza na obszarach karpackich (ryc. 2 d). Ościenie ośmiozębne znają tak Kaszubi (ryc. 2 b), jak i rybacy na jeziorach (ryc. 2 c) trockich [Prüfferowa 73 12 — 14]. Bicie ryb ościeniem łączy się zwykle z łowieniem ryb w nocy przy świetle łuczywa. Różnica między kaszubszczyzną a jeziorami trockiemi istnieje zaś tylko w tem, że Kaszubi palą taką drzazgę na środku czółna w stosie torfu, a rybacy troccy rozpalają ogień na darninie [Prüfferowa 73 16].

typy narzędzi
Do połowu ryb używa się także rozmaitych sieci. Siecią najmniejszą jest tak zwany kaszorek, czyli mała ręczna sieć osadzona na trzonku, służąca do łowienia ryb w małych wodach, rowach i stawach [46 V 20]. Sieci takiej używa się także w Poznańskiem do wybierania ryb z niewodu [Kolberg 53 XI 137].

Kaszorek zowią rybacy także więciorkiem, przyczem tą ostatnią nazwą określają także pewną odmianę kłoni czerpakowatej [46 V 21]. Wreszcie sieć rybacka jednorękojeściowa, którą Gulgowski [46 V 22] określa jako kłomkę, jest to kwadratowa lub okrągła siatka używana do zanurzenia z brzegu lub łódki (ryc. 3 a). Kłomka posiada kształt zupełnie podobny do rozmaitego typu polskich podrywek, używanych czyto na jeziorach trockich (ryc. 3 b), czy w Sanockiem (ryc. 3 c), czy nad Wisłą [Ślaski 85 27]. Kłomka lub kłomla znana jest także na Kujawach [Kolberg 53 III 89]. Na Kaszubach była też znana sieć w kształcie sań, zwana saniami [68 III 615], właściwa dla Polski północnej [Moszyński 63 91].
Nadto są w użyciu rozmaitego rodzaju sieci do zastawiania, jak uklejnica, jażdżówka i drguba. Zasługuje na podkreślenie, że już w dawnych polskich przepisach rybackich z XVI i XVII wieku spotykamy wzmiankę o tej uklejnicy, czyli sieci używanej głównie do połowu uklei [Ślaski 85 II]. Drguba jest to sieć używana na większe ryby i jest ona właściwie potrójną siecią, którą zastawia się w większych głębinach [46 V 23]. Sieć ta znana była dawniej w Polsce pod nazwą drygi, obecnie zaś zowie się ją drygawicą i używa bardzo często na Wiśle. Składa się ona z trzech sieci, nałożonych jedna na drugą, dwóch zewnętrznych rzadszych, zwanych podrygami, i środkowej gęstszej, zwanej jadro lub płótno [Ślaski 85 21, 25]. Na jeziorach sieć ta zwie się słępem, a pod tą nazwą znają ją także Słowińcy [Lorentz 57 1050], oraz Poznańskie [Kolberg 53 XI 137].
Prócz tych sieci zastawnych używają Kaszubi także sieci ciągnionych matniowych, niewodu i klepy. Szczególnie jest rozpowszechniona klepa, sieć w rodzaju długiego miecha z dużem gardłem, od którego wychodzą dwie długie liny. Rybacy zanurzają klepę na głębokiem jeziorze, rozjeżdżają się w przeciwne strony do brzegu, a tam wysiadłszy, ciągną sieć powoli na długich linach na wybrzeże, od czasu do czasu uderzają po wodzie liną, przy której wisi szereg klepek, t.j. blisko metra długich cienkich deseczek, aby napędzać ryby do gardła klepy. Połów niewodem w lecie odbywa się w podobny sposób, z tą tylko różnicą, że do obsługi klepy wystarcza dwu ludzi, a do obsługiwania niewodu, zależnie od wielkości, trzeba 4 do 10 ludzi [46 V 23]. Klepa w formie zupełnie takiej samej znana jest w Kaliskiem [Karłowicz 51 II 364—365]. Kątówki nadwiślańskie, zapuszczane na cichych wodach, nie są właściwie niczem innem jak niewodami, [Ślaski 85 23]. Jedną odmian tych sieci ciągnionych jest włók stróżowy używany przez flisaków na Wiśle i Bugu, który od Polaków pomorskich przyjęli pod nazwą Flock Niemcy, mieszkający nad rzeką Głdą [Moszyński 63 96].
Przy połowie ryb niewodami pod lodem potrzeba znacznie większej ilości ludzi, oraz musi się stosować rozmaite narzędzia pomocnicze, jak długie drążki, zwane chochlami, widły, służące do posuwania chochli, oraz zakrzywione kije, zwane szukarkami, które służą do szukania chochli, o ile ona ominie przeręblę [46 V 24]. Także na Kujawach żerdź przeprowadzająca pod lodem sznury sieci od jednej przerębli do drugiej zowie się chochlą [Kolberg 53 III 89, IV 269]. Podobne chochle zna Poznańskie [Kolberg 53 XI 137], Mazowsze [Kolberg 54 III 45] i Kaliskie [Kolberg 53 XXIII 52]. W związku z tem chochlowaniem zarówno Kaszubi jak Wielkopolanie używają pewnego rodzaju windy przenośnej, nazywanej babą [46 V 24; Kolberg 53 XI 137].
W rowach, stawach, rzekach i wodach spokojnych łowią Kaszubi przy pomocy wierszy, zwanych nad jeziorem Wdzydzkiem więciorkami [46 V 25]. Słowińcy natomiast zachowali nazwę ogólno-słowiańską i polską vjerša [Lorentz 57 1292]. Również i słownikowi kaszubskiemu nazwa ta nie jest jednak obca [68 III 667]. O tej wierszy wspominają dawne polskie ustawy rybackie, a pod nazwą wiraszki występują one nad Wisłą [Ślaski 85 II, 30]. Jako wiersza została zapisana na Podlasiu [Karłowicz 51 VI 116]; prócz tych wierszy, wyplatanych z witek, znają Kaszubi także wiersze pokryte siatką, zwane przez nich więciorkami lub żakami [46 V 25; Lorentz 57 1434; 68 III 666, 686]. Nazwa i rzecz znana zarówno w Poznańskiem [Kolberg 53 XI 136—137], jak i na Mazowszu [Kolberg 54 III 45].
Dawniej ustawiano także jazy, zapewne takie, jakie widział Gulgowski nad jeziorami Brdy około Drzewicza w powiecie chojnickim. Jaz był skombinowany z wierszą, do której łowili rybacy wędrujące ryby, zwłaszcza szczupaki w czasie wędrówki ikrzenia [46 V 26]. Takie jazy nazywały się na Kaszubach gacami. Forma ta powszechna była niegdyś także w Polsce na różnych rzekach [Ślaski 85 9—10]. Ale już prawo z r. 1496 zakazuje ustawiania jazów na tych rzekach, przez które chodzą statki. Na bocznych rzekach chwytanie ryb przy jazach uprawiał lud polski jeszcze doniedawna [Gloger 42 IV 188—189].
Zestawienie rybactwa polskiego i kaszubskiego poucza nas, że nietylko w typie narzędzi rybackich, ale i w ich nazwach nie zaznaczają się żadne różnice, a bardzo często kaszubszczyzna zachowuje typy staropolskie lepiej, aniżeli Polska kontynentalna.

2. ŁOWIECTWO
samołówki
i klepce
Rozmaite opisy terenu kaszubskiego prawie zupełnie nie uwzględniają ludowego łowiectwa. Nie oznacza to oczywiście, aby go nie było. Drobne notatki wskazują raczej na istnienie form podobnych jak w Polsce. Tak np. Słowińcy nazywają łapkę na myszy klåutka [Lorentz 57 I 440]. Takie samołówki na myszy i wogóle drobne gryzonie znamy istotnie w formie klatki w Polsce w pow. Rawa i Końskie [55 II B 67—68].

Natomiast cechą charakterystyczną dla ludowego myśliwstwa kaszubskiego jest chwytanie wron i mew na sidła zręcznie ukryte w piasku nadmorskim [74 1889, 386; 66a II 224]. W Jastarni używają sidła na wrony zwanego klepcem [Stelmachowska 84 122], które polega na tem, że z chwilą pociągnięcia przez ptaka kawałka ryby nadzianej na stróżyku, rozwidlone ramiona klepca zatrzaskują się i wrona dostaje się w sidło; całe urządzenie zakopuje się w piasku, aby wrona nie mogła ulecieć wraz z sidłem. Narzędzia łowieckie o tej nazwie znane są także w Polsce i u wschodnich Słowian, a narzędzia o zupełnie podobnej formie istnieją także u południowych Słowian (Macedonja) [Moszyński 63 56—58].
Rybacy kaszubscy łowią dzikie kaczki w zimie na wędki zakładane głęboko w przeręblach lodowych. Założona wędka składa się z sznura, długości kilkudziesięciu metrów, do którego oprócz dwóch pławików drewnianych w korkowych łożyskach, przymocowanych do jego końców, przywiązany jest w półmetrowych odstępach szereg sznureczków z haczykami, jakich używa się do połowu łososi. Na każdym haczyku znajduje się przynęta w postaci sielawki. Taką wędkę zarzuca się na głębokości jednego metra od powierzchni morza. Kaczki pływające i nurkujące za żerem do znacznej głębokości, natrafiwszy na przynętę połykają ją z haczykiem i zwykle się wtedy duszą [66a II 225]. W podobny sposób łowi lud nasz dzikie kaczki w Radzicach, Smardzewicach i Siedlewie (pow. Opoczno), oraz w Wolborzu (pow. Piotrków). Wędki takie przywiązuje się do sznura umocowanego u dwóch palików i zanurzonego w wodzie tuż pod jej powierzchnią. W Bęczkowicach (pow. Piotrków) podobne wędki rozwieszają wzdłuż brzegów, przy których kaczki zwykły żerować [55 I B 246].

3. HODOWLA ZWIERZĄT DOMOWYCH
rasy
zwierząt
Chów bydła rozwinął się więcej na obszarach południowych, a znacznie mniej na północnych obszarach rybackich. Wśród bydła kaszubskiego można zauważyć także krótkorogą rasę białoczerwoną [Lorentz 56 16], która jest, jak wiadomo, odwieczną rasą polską, nazywaną też czerwonem polskiem bydłem [Adametz, 3]. W związku z tem bydłem pozostają też słowińskie określenia čiervjounk i čiervjounka, na oznaczenie czerwonego byka lub krowy [Lorentz 57 140]. Tę starą rasę wypiera na Kaszubach, podobnie jak i w Polsce, nizinne bydło czarnobiałe rasy fryzyjsko-holenderskiej.

Na Kaszubach istnieje także drobny koń kaszubski, który odznacza się wielką wytrwałością i wytrzymałością [Lorentz 56 16], a jest on zupełnie zbliżony do starej polskiej rasy konia tak zwanego konika [Adametz 2]. Naogół jednak hodowla konia była tu słabo rozwinięta. Dawniej starannie hodowano raczej rozmaite odmiany owiec, świń i kóz, oraz drobiu, zwłaszcza gęsi, również zbliżonych do polskich odmian.

przywoływanie
zwierząt
Z hodowlą tych zwierząt łączy się kwestja wołania na zwierzęta domowe. Na uwagę zasługują szczególnie wołania na ptactwo domowe. Na Kaszubach woła się na kury tip lub czyp podobnie do ogólnopolskiego cip [Nadmorski 65 148—9]. Słowińcy wołają kur [Lorentz 57 522], co i w Poznańskiem jest znane, ale raczej do odpędzania kur [Karłowicz 51 II 527]. Natomiast na gęsi, których hodowla dla naszego Pomorza jest tak charakterystyczna, wołają Słowińcy pil [Lorentz 57 771], a Kaszubi pile [Nadmorski 65 148]. Forma ta znana jest w całej Polsce, na Kujawach, na Mazowszu, w Lubelskiem, w Krakowskiem i u ludu nadrabskiego [Karłowicz 51 IV 105].


nazwy
zwierząt
O ile idzie o nazwy młodych zwierząt, zwłaszcza bydła rogatego, których różnorodność jest tak charakterystyczna dla Słowian, należy podkreślić, że młody byk zwie się tak u Słowińców [Lorentz 57 408] jak u Kaszubów [68 III 395; Karłowicz 51 273] junc. Określenia tego używa także lud poznański i dobrzyński [Kolberg 53 XI 6; 92 II 8]. Bydło posiada na Kaszubach różne nazwy, krowy np. zwą się kvjatocha (Słowińcy) [Lorentz 57 I 535], gwiazda, bestra, smoła, myszka [Lorentz 56 91; Nadmorski 65 147]. Kwiatochą zwie się krowę z białą gwiazdką na czole u Kaszubów i Słowińców, natomiast kwiatulą zowie się ona w Krakowskiem, Radomskiem, u ludu nadrabskiego itd. [Karłowicz 51 II 544]. Kaszubskiej gwiaździe odpowiada krakowska gwiazdula [Karłowicz 51 II 151], smole nadrabska smolawa oraz radomska smolicha [Karłowicz 51 IV 445]. Podobnie także i woły bywają nazywane kwiatochami, gwiazdochami itd. zarówno u Kaszubów jak w Polsce kontynentalnej.


pasterstwo
Kaszubi używają do pasania gęsi małych chłopców lub dziewcząt, natomiast bydło i owce powierzają starszym pasterzom. Pasterze pomorscy mają charakterystyczne odznaki swej władzy, zwłaszcza bicze i kije. W pow. kartuskim robią biczyska z młodych dąbczaków, nieco grubszych niż wielki palec, w ten sposób, że rozszczepiają w odległości stopy od grubszego końca pręt na dziewięć części, które się potem splata i wiąże u cienkiego końca szpagatem woskowanym [94 IV 377]. Czasem ten bat wyplata się z młodej brzeziny podobnie rozszczepionej na dwanaście części i stąd nazywa się on dvanôstką [Lorentz 56 52]. W ten sposób plotą bicze także i inni pasterze słowiańscy. Prócz takich biczy używają pasterze także kija grzechotkowego zwanego ryńczek, a służącego do zwoływania trzody i odstraszania wilków [64 II 98]. Kij ten nie jest bynajmniej jakąś odrębnością kaszubską, ale istnieje w północnej części polski od Pomorza do Suwalszczyzny [Moszyński 63 108—109]. Prócz tego znana jest również puszczawka, kij na jednym końcu rozszczepiony, służący do ciskania kamieni [68 III 605], znany także w Poznańskiem i w Lubelskiem [Moszyński 63 385—386].


bartnictwo
Bartnictwo, zwane nawet przez Słowińców jak u nas pszczelarstwem [Lorentz 57 895], na obszarach pomorskich równie rozwinęło się jak u innych Słowian. Dawniej nie brak było nawet drzew bartnych, a później uli kłodowych, które jeszcze niekiedy przetrwały. Bardzo często jednak mamy już ule plecione ze słomy, zwane pliecnicą [Lorentz 57 808]. Nie można jednak nawet w związku z temi ulami plecionemi, znanemi wogóle w Polsce zachodniej, twierdzić stanowczo, że powstały one pod wpływem niemieckim, wobec tego, że takie słomiane ule znają także Małorusini [Moszyński 63 137]. Wątpliwości te można mieć tem bardziej, że mają swoje odpowiedniki w ogólnopolskiem słownictwie pszczelarskiem również inne terminy bartnicze nietylko kaszubskie, ale i słowińskie jak np. ftuorok na określenie drugiego, a třiecok na oznaczenie trzeciego roju, wylatującego z ula w tym samym roku [Lorentz 57 252, 1237].


4. UPRAWA ROLI

Rolnictwo kaszubskie zawierało niegdyś wiele rysów prymitywnych. Od dawnych czasów stosuje ono jednak zmianowanie w tej formie, że po kartoflach na nawozie z igliwia sosnowego następuje czterokrotnie żyto, a potem hreczka, poczem znów się w siódmym roku wraca do ziemniaków na nawozie [Gulgowski 47 79]. Forma ta z drobnemi odmianami znana była także i na innych obszarach Polski północnej.

narzędzia
rolnicze
Do skopywania ziemi służy u Słowińców muotäka, oraz mniejsza jej odmiana muotečka [Lorentz 57 674], odpowiadająca polskiej motyce. Słowińcy znali także redlo, służące do oczyszczenia ziemi z chwastów [Lorentz 57 935], które wedle wszelkiego prawdopodobieństwa posiadało typ znany i w Polsce. Skłania do tego przypuszczenia istnienie także redläcy u Słowińców [Lorentz 57 934].

Do orki używano drewnianego pługa, którym orano ledwie na głębokość 10 cm [Gulgowski 47 78]. Ciekawy jest okaz jednoręcznego pługa o konstrukcji ramowatej, jaki swego czasu posiadało muzeum we Wdzydzach (ryc. 4). Pługi takie znane były także w półn. zachodniej Wielkopolsce [Moszyński 63 169—170]. W starych pługach kaszubskich kółka toczą się z zaprzęgiem zapomocą krótkiego drążka zakończonego kleszczami. Takie kleszczowe połączenia w związku z zaprzęgiem do jarzma zna również okolica Częstochowy [Moszyński 63 173—4, 656]. Także części tego kaszubskiego pługa mają zwykłe nazwy polskie, jak krój [Lorentz 57 493], a nawet socha. Słowińcy znają dwojaką odmianę tej nazwy, a mianowicie suocha [Lorentz 57 1116], oraz suošäca [Lorentz 57 1118; 68 III 617]. Przyczem z dodanego przez Lorentza objaśnienia niemieckiego (Krummholz, Pfluggabel), nie można mieć pewności, czy mamy tu określenie rękojeści pługa, zwanej tak na Kujawach i w Poznańskiem [Karłowicz 51 V 186], czy też rozwidlonego lemiesza, zwanego w Polsce niekiedy sosznikiem. Nazwy te mogą być pozostałością po sosze, dawniej istniejącej na tych terenach.
Kaszubi używali niegdyś do zabronowania posianego ziarna zwykłych gałęzi sosnowych [Gulgowski 47 78]. Do właściwego bronowania służy drewniana brona poprzeczno-słupkowa, znana także na zachodniem Mazowszu [Moszyński 63 183], a typologicznie bardzo podobna do brony słupkowej, właściwej wogóle dla całej Polski południowo-zachodniej.
Kaszubi wymłacają zboże przy pomocy cepów o wiązaniu kapicowem tak jak w całej Polsce południowej i zachodniej (prw. mapka) [Moszyński 63 204]. Nie jest jednak wykluczone, że dawniej na tych obszarach znane były także cepy gązewkowe, jak świadczyć mogą o tem cepy słowińskie, w których bicz z dzierżakiem łączy rzemyk zwany gąźwicą [Lorentz 57 39, 236, 266]. Cepy gązewkowe są zaś właściwe dla Polski północno-wschodniej [Moszyński 63 204]. Kaszubi nazywają gąźwą także kapicę [46 IV 190], co właściwe jest dla Małopolski zachodniej [Moszyński 63 205].
Po wymłóceniu oczyszcza się zboże, rzucając szuflą pod wiatr, przez co ziarno odłącza się od plew, poczem przesiewa się przez staroświecką harfę [Gulgowski 48 60]. W podobny sposób przy pomocy szufli zwanej wiejałką lub wiejaczką oczyszcza się zboże w całej Polsce [Karłowicz 51 VI 109]. Harfa, przyjęta prawdopodobnie za pośrednictwem niemieckiem, jest również właściwą nietylko dla Kaszub, ale i wogóle dla polski północnej.
Także rozmaite rodzaje roślin uprawnych i zbóż kaszubskich odpowiadają naogół zupełnie polskim.

zbiórka siana
Ze względu na hodowlę bydła duże znaczenie ma zbiórka siana, które się kosi kosą. Przytem należy podkreślić, że nawet osełka, służąca do klepania kosy, nazywa się babką tak u Słowińców jak i na rozmaitych obszarach polskich [Karłowicz 51 I 30]. Słowińcy siano układają w kopicach [Lorentz 57 515], poczem wiozą do domu na wozach, na których siano przyciska się drągiem, zwanym powąz [Lorentz 57 840, 909], a po przywiezieniu do domu ustawia się w stogach [Lorentz 57 1100]. Forma ta właściwa jest także dla Polski [Karłowicz 51 IV 62]. Zbiórka siana ma wielkie znaczenie na Kaszubach ze względu na hodowlę zwierząt domowych, która niegdyś zwłaszcza była bardzo trudna. W związku z przygotowywaniem pożywienia dla zwierząt używa lud przyrządu zwanego ladą, służącego do rznięcia słomy na sieczkę [Gulgowski 47 83], ryc. 41]. Taką sieczkarnię o formie zupełnie identycznej możemy zauważyć w Sandomierskiem [Moszyński 63 107], a także na innych polskich ziemiach.


5. PRZYGOTOWYWANIE POŻYWIENIA


krzesiwa
Kaszubi w Karwi krzeszą ogień w sposób bardzo pierwotny przez uderzanie kamyka o kamyk [Moszyński 63 239]. Dotąd nie zapisano tego sposobu w Polsce, co oczywiście może być jedynie wynikiem braku odpowiedniego materjału. Niezależnie od tego używają Kaszubi także metalowego krzesiwka, jak świadczy o tem nazwa zapisana przez Hilferdinga i innych badaczy [Karłowicz 51 II 494; 68 III 409]. Takie zaś żelazne krzesiwko znane jest w całej Polsce.


stępy i żarna
Do ubijania krup jęczmiennych używano na Kaszubach ręcznej stępy [Gulgowski 47 73], tj. moździerza zrobionego z jednego pnia drzewnego. Przy stępie tej pracują mężczyźni, a posługują się stęporem o kształcie młotowatym (ryc. 5a). Stępę znają także Słowińcy [Lorentz 57 1097, 1100]. Stępę podobną ze stęporem młotowatym znamy w pow. makowskim (Sypniewo)(ryc. 5c, inform. A. Chętnika). W komorze pomorskiej stoją także żarna do mielenia zboża. Żarna te umieszczone są czasem w kadłubie ulowatym, która to forma właściwa jest dla Polski północno-wschodniej [Moszyński 63 257]. Ale istnieją tu także dość często żarna o kadłubie stołowym (ryc. 6a), które są zupełnie podobne do żaren znanych z Polski południowej i zachodniej (ryc. 6b).

maślnice
W związku z przygotowywaniem pożywienia zasługuje na uwagę kaszubski sposób robienia masła. Do tego celu służy skrzynka na biegunach, do której wstawia się naczynie ze śmietaną, a potem się buja nią i w ten sposób wyrabia masło [Gulgowski 47 71]. Taka skrzynka na biegunach znana jest także w Polsce zachodniej [Moszyński 63 271]. Słowińcy wyrabiają również ser, zwany tvaroug [Lorentz 57 1234], a więc o nazwie tak właściwej dla Polski.


rodzaje
potraw
Na pożywienie wsi pomorskiej składają się przeważnie ziemniaki, żyto i gryka. Możliwe, że dawniej zbierano też dzikie płody roślinne, jak np. lebuodę [Lorentz 57 589], co jest znane w Polsce [Moszyński 63 14], oraz pito skoweczk [68 III 620] sok brzozowy, tak jak w Polsce półn.-wschodniej. U Słowińców mamy też rozmaitego rodzaju polewki, zwane poléjka [Lorentz 57 828], zacierka [Lorentz 57 1396], jarmuż [Lorentz 57 382], střiebjounka [Lorentz 57 1110] i t. d. Kaszubi znają także barszcz gotowany z buraków (Beta vulgaris L.), oraz żur [Lorentz 56 57]. Wszystkie te polewki zwłaszcza żur [Karłowicz 51 VI 450], są dla Polski także bardzo znamienne.
Nadto możemy zauważyć, że Kaszubi jadają na obiad groch z marchwią i ziemniakami. Groch gotuje się, a gdy się odleje pierwszą wodę, dodaje się krajaną marchew. Na krótko przed odstawieniem dodaje się krajanych ziemniaków. Potrawę tę jadają biedniejsi zupełnie bez omasty, natomiast częściej dodaje się kawałek słoniny [Gulgowski 47 66]. Podobna potrawa, a mianowicie groch gotowany z marchwią, nazywa się w okolicach Przasnysza w województwie warszawskiem podcos [82 V 118]. Na Kaszubach jedzą też brukiew z ziemniakami. Brukiew kraje się w cienkie, czworokątne kawałeczki, zaparza się wrzątkiem i nastawia się w zimnej wodzie. Mniej więcej po dwu godzinach, zanim się jeszcze ta brukiew ugotuje, dodaje się do niej pokrajanych ziemniaków i razem wszystko zagotowuje [Gulgowski 47 66]. Podobną potrawę zna także Kaliskie [90 III 756] i Poznańskie [Kolberg 53 XI 127]. Ulubioną potrawą Kaszubów jest kasza hreczana [Gulgowski 47 66]. Dlatego nie brak tej hreczki, ani w pieśniach o suce, co szła przez tatarkę, ani w opowieściach o wyprowadzeniu djabła w pole przez św. Piotra, który złemu duchowi podpowiedział zamiast bukwita (gryka) i owies, tak mało wartościowe zielska jak pokrzywa i oset, a które też odtąd djabeł za swoje uważa [Gulgowski 47 178]. Zarówno pieśni, jak opowieści te znane są w Polsce [59 II 72, 274 Poznańskie; Pleszczyński 70 154]. Niektóre zaś z potraw jak prażnica [Lorentz 57 851; 68 III 598], czyli jajecznica, albo nadzy klosczy czyli kluski ziemniaczane, czy nawet gapi rosół [Fischer 34 21], pewien rodzaj zupy z chleba, mają jedynie odrębną nazwę kaszubską, ale same potrawy są również dobrze znane w Polsce.

Prócz tych różnorodnych produktów zbożowych ludność kaszubska spożywa ryby, przygotowane rozmaicie, gotowane, prażone, pieczone, suszone albo wędzone, szczególnie na Kaszubach południowych, obfitujących w liczne jeziora.

6. OBRÓBKA SUROWCÓW


surowce
mineralne
Kaszubi używają przedewszystkiem rozmaitych surowców mineralnych. Szczególne zastosowanie ma glina używana zarówno do stawiania chałup jak na wyroby garncarskie. Garncarza zowią Słowińcy zdunem [Lorentz 57 1411], tak jak w Polsce. Garnki wyrabia się na garncarskiem kole bezsponowem [Gulgowski 48 82], tak jak w całej Polsce południowej i zachodniej. Szczególnie piękne okazy ceramiczne wyrabiano w okolicach Chmielna, w pow. kartuskim i w Kościerzynie [Fischer 34 22]. Wśród wyrobów z Chmielna nie brak typowo polskich dwojaków [Gulgowski 48 83], które dla Niemca są czemś tak obcem, że swego czasu nawet Wilhelm II kupił sobie taki dwojak als Merkwürdigkeit [Fischer 39 27]. Także pojedyńcze naczynia dzbankowate posiadają tak na Kaszubach jak w Polsce pewną charakterystyczną cechę, a mianowicie kabłączkową glinianą rączkę [Moszyński 63 355]. Również taki wybitnie ludowy charakter mają zarówno polskie jak kaszubskie kropielniczki [Lorentz 56 55].

Nadto podobnie jak w całej Polsce posiadają tu ludowy charakter kowalskie kuźnie, które wytwarzają gwoździe, podkowy, a dawniej i części narzędzi rolniczych [Fischer 34 22].
Wreszcie z surowców mineralnych wchodzi tu w rachubę bursztyn, którego używa się do wyrobu rozmaitych ozdób [Lorentz 56 26]. Podobnie na obszarach kurpiowskich używa lud bursztynu jako surowca do wyrobu ozdób związanych ze strojem kurpiowskim [Chętnik 24].

surowce
roślinne
Wśród surowców roślinnych szczególnie drzewo służy do zaspokajania różnych potrzeb domowych i gospodarczych, a więc zarówno do budowy domów, jak do wyrobu różnych sprzętów i narzędzi gospodarczych. Do żłobienia drzewa używają Kaszubi starego narzędzia, zwanego czosłą lub czosełką [46 II 217; 68 III 375], używanego także w Polsce, np. w Lubelskiem [Kolberg 53 XVI 84]. Słowińcy jak i Polacy znają też zakrzywiony nożyk do wyżłabiania mniejszych przedmiotów np. łyżek, t. zw. strużek [Lorentz 57 1107; karłowicz 51 V 247]. Drzewo obrabia się także przy pomocy toporów i skiekier. U Kaszubów na Helu topór odznacza się ostrzem o linji krzywej, siekiera zaś ostrzem o linji prostszej. Podobne różnice typologiczne występują także w Wielkopolsce nad Notecią [Moszyński 63 282].

Przy pomocy tych rozmaitych narzędzi wytwarza się sprzęty domowe, nadto drewniaki czyli korki z drzewa olszowego, szufle, łyżki drewniane, warząchwie, mątewki itd. [Fischer 34 22], które to wyroby pod względem swej formy nie odróżniają się w niczem od wyrobów Polski południowej i zachodniej.

plecionkar-
stwo
Kaszubi uprawiają także starą technikę wyplatania z giętkich korzeni drzew iglastych różnych dzbanków tak gęsto plecionych, że mogą one być używane nawet do noszenia wody (ryc. 7a). Technika polega na tem, że grubsze wici tworzące osnowę okręcane są cieńszemi wiciami wątkowemi łącznie po dwie tak, że każda z witek osnowy obejmowana jest naprzemian to jedną okrętką spiralną, łączącą ją z sąsiednią górną wicią osnowy, to znów drugą okrętką spiralną, łączącą ją z sąsiednią dolną wicią osnowy [Poniatowski 72 245]. Plecionkarstwo takie znane jest także na Podkarpaciu i na Kurpiach (ryc. 7b). Niektóre z koszów wyplata się na Kaszubach jak i w Polsce techniką krzyżową. Wreszcie spotykamy rozmaite wyroby z kory drzewnej brzozowej lub wiśniowej, szczególnie tabakierki, do których nawet tabakę lud sam sobie niegdyś przyprawiał [Gulgowski 47 141].


przędzalnic-
two i tkactwo
Prócz drzewa ważnym surowcem na Pomorzu jest len. Z początkiem sierpnia len wyrywa się i wiąże w snopki, zdziera im główki na tak zw. ryflaczu, następnie moczy w stawie przez 7—11 dni. Po wyjęciu z wody rozkłada się snopki po polu do t. zw. roszenia trwającego czasem 3—4 tygodni, potem się je suszy, wkońcu zwozi do domu, gdzie się je jeszcze w piekarniku przez dobę ogrzewa, poczem tłucze na cierlicy [Lorentz 57 109; Lorentz 56 51]. Po tem przetarciu oczyszcza się len z paździerzy przy pomocy klepacza [Lorentz 57 446; karłowicz 51 II 365], lub także trzepienia [Lorentz 57 1237], poczem dopiero tak uzyskane włókno oczyszcza się na szczotce i uzyskuje trojakiego rodzaju włókna, służące potem do wyrobu trojakiej jakości płótna [Fischer 34 23—24]. W Polsce znane są nietylko wszystkie te czynności związane z obróbką lnu, ale także nazwy narzędzi, jak cierlica (Lubelskie, Kujawy, Kaliskie itd.), trzepień (kujawy, Poznańskie) [Karłowicz 51 V 432].

Z uzyskanego przędziwa snuje się na Kaszubach nici na kołowrotku. Przęślicy obecnie się już nie używa [Moszyński 63 308]. Dawniej jednak używali Słowińcy zarówno wrzeciona jak i przęślicy, jak świadczą o tem pozostałe nazwy vřiecono [Lorentz 57 1352] i kouzel [lorentz 57 460]. Ta ostatnia nazwa skłania do przypuszczenia, że była to przęślica typu krężołkowego, właściwa dla Polski południowej i zachodniej. Słowińcy znali też motowidło [Lorentz 57 675], säkadla [Lorentz 57 1000], oraz snuovjidlo [Lorentz 57 1069].
Z grubszego włókna konopnego wyrabiają Kaszubi powrozy, które się skręca przy pomocy kołowrotków powroźniczych (ryc. 8 a—b) [Gulgowski 47 93; Moszyński 63 301]. takie kołowrotki były również powszechnie używane w okolicy Wągrowca do roku 1900 (ryc. 8c), i wogóle w Poznańskiem [Kolberg 53 XI 136].
Z uzyskanych nici wyplatają Kaszubi sieci przy pomocy przyrządów zwanych kleszczka i biertka [Gulgowski 47 95; Lorentz 56 22]. Kleszczka czyli iglica służy do wiązania węzłów. Słowińcy znają tu dwojaką formę: spåulcą vjisc t. j. wyplatanie sieci w ten sposób, że w każdem oczku igłą tylko raz się przesuwa, oraz spruostą vjisc, co polega na dwukrotnym przewlekaniu każdego oka [Lorentz 57 1076, 1082]. Biertka zaś jest to deszczułka o wielkości zależnej od gęstości sieci. W ten sposób sieci wyplata się także w Polsce, a kleszczka zarówno jak biertka o formie zupełnie identycznej znana jest tak w Wielkopolsce [Kolberg 53 XI 136], jak i na Mazowszu [Moszyński 63 315].
Z nici wyrabiało się dawniej na warsztacie tkackim, zwanym krosnami, rozmaitego rodzaju tkaniny, płótno lub sukno. Wał tkacki w tych krosnach nazywa się u Słowińców nawojem [Lorentz 57 698], jak w całej Polsce. Na Kaszubach tka się do dziś szczególnie silną tkaninę wełnianą zwaną warp, używaną na ubrania robocze [Lorentz 56 24].

surowce
zwierzęce
Prócz wełny inne surowce zwierzęce mają mniejsze znaczenie. Dawniej, podobnie jak w Polsce, wyprawiano w domu także skóry, a każdy chłop miał własny warsztat rymarski. Nadto z rogu wyrabia się różne drobne przedmioty, zwłaszcza tabakierki [Fischer 34 25].


7. ODZIEŻ


krój i barwa
ubiorów
Jakkolwiek stroje ludowe naogół prawie zaginęły, to jednak zarówno w tradycji, jak zwłaszcza w słownictwie, przechowało się wiele dawnych rysów kulturowych. Zaznacza się to szczególnie w kroju koszuli, która składa się z dwu części zwanych u Słowińców popléck [Lorentz 57 831] na określenie górnej części koszuli, a nådoulk na oznaczenie dolnej części koszuli, sporządzanej zwykle z grubszego płótna [Lorentz 57 694]. Tę część nazywają Kaszubi wuzemkiem [Lorentz 56 37]. Taka koszula składająca się z dwu części, górnej lepszej i dolnej gorszej, jest rozpowszechniona w całej Polsce, a zwłaszcza nazwa nadołek znana jest powszechnie [Karłowicz 51 III 224—225]. Koszule słowińska i kaszubska posiadają przyremnicę [Lorentz 57 872; Karłowicz 51 IV 429], czyli tak dobrze znaną polską przyramkę. Słowińcy nazywają koszulę zglou [Lorentz 57 1415], która to nazwa w Polsce stosuje się zwłaszcza do koszuli śmiertelnej [Karłowicz 51 II 154].

Inną odmianę pierwotnego odzienia przedstawia dawny kożuch słowiński, który składał się z dwu skór baranich zszytych w ten sposób, że jedna pokrywała przód, a druga tył tułowia [76 XXII 229]. Do tego dodawali włościanie rękawy z tkaniny [Tetzner 86 456]. Strój ten noszono w okolicach Cecenowa jeszcze około roku 1820. Krój podobny posiadał też długi słowiński kabautk [Lorentz 57 408], od którego powstało też przezwisko Słowińców parafji główczyckiej i cecenowskiej. W dawnym stroju kaszubskim zasługuje na uwagę ten fakt, że tak w kaftanach jak kamizelkach przeważała barwa niebieska. Dlatego nawet warp barwiono u farbiarza zwykle na męskie ubranie jednolicie na kolor niebieski. A właśnie niebieska barwa sukman przeważa w Wielkopolsce, na zachodniem i środkowem Mazowszu, oraz w niektórych okolicach Małopolski. Barwa ta była tak typowa dla Polaka, że np. w Chełmskiem Rusini nazywają Polaków Syniji łatki [Fischer 36 10].

ubiór
codzienny
Do tego ubrania nosił lud kaszubski krótkie ciemne, płócienne spodnie, a bogatsi spodnie skórzane [Fischer 34 25]. Takie spodnie skórzane są właśnie najbardziej typowe dla Słowian zachodnich, zwłaszcza dla Polaków [Moszyński 63 455]. Do stroju kaszubskiego należały także grube wełniane pończochy, oraz dobrze podkute, niskie buciki. Możliwe, że dawniej znane były także chodaki, uplecione z łyka lipowego, gdyż u Słowińców zapisano nazwę kurpje [Lorentz 57 527], wprawdzie na określenie starego buta, a nie obuwia z łyka lipowego, jak to oznacza ten wyraz na Mazowszu. Poza tem Słowińcy noszą także skórznie [Lorentz 57 1038], a więc buty z długiemi cholewami znane pod tą nazwą także i w Polsce [Karłowicz 51 V 154]. Natomiast drewniaki, znane również w Polsce zachodniej, zostały tu zapewne wprowadzone przez kolonistów niemieckich [Moszyński 63 457]. Na głowie noszą Kaszubi czapki zwane mucami, a przez Słowińców klapmucami [Lorentz 57 433]. Nazwa ta stąd pochodzi, że posiadają one opuszczane boki lub klapy, osłaniające uszy, a często i kark. Czapki tego rodzaju spotyka się także w Polsce w Karpatach, ale typowe są one dla obszaru bałtycko-fińskiego [Moszyński 63 412].


ubranie głowy
u kobiet
W stroju kobiet kaszubskich na szczególne podkreślenie zasługuje ubranie głowy. Słowińska nazwa vuobäčei na oznaczenie czapki kobiecej, noszonej przez Kabatków [Lorentz 57 1360], świadczy, że także tutaj była dawniej używana jako podkładka drewniana obręcz, zwana obyczajem. W Polsce obyczajem nazywa się drewnianą oprawę przetaka [Karłowicz 51 III 377]. Możliwe więc, że w Polsce zachodniej wschodniopolska chamełka zwała się obyczajem czy obyczajką.

Prócz tych śladów pierwotnego ubrania głowy dla kobiecego stroju kaszubskiego są niezmiernie charakterystyczne złotogłowie t. j. aksamitne czepce ozdobnie wyszywane złotem i srebrem. Także w tych czepkach niema żadnych elementów niemieckich, lecz oddziałały tu raczej klasztory Norbertanek w Żukowie (pow. kartuski), oraz Benedyktynek w Żarnowcu (pow. morski). W tych klasztorach uczyły się haftów polskie dziewczęta tak szlacheckie jak mieszczańskie, a prace ich oddziałały na całe Pomorze [59 XXVIII 17—39]. Złotogłowie były dawniej rozpowszechnione nietylko na Pomorzu, ale i w Wielkopolsce [74 1889, 386].

kijanka
Bieliznę i odzienie płócienne pierze się przy pomocy kijanki, zwanej przez Słowińców cijancą [Lorentz 57 1247], ale także pralnicą [Lorentz 57 848]. Kijanka kaszubska posiada kształt łopatkowy, który jest właściwy dla kijanek w Polsce południowej i zachodniej (prw. mapka) [Moszyński 63 598—9].

Nawet więc i w dziedzinie kaszubskiej odzieży, ulegającej łatwo wpływom przemijającej mody, zachowało się wiele starych pierwiastków, które nawiązują do stroju ogólnopolskiego.

8. BUDOWNICTWO


domy
mieszkalne
Kaszubi zowią chatę ubogą chałepa lub checz, Słowińcy nazywają ją chicza [Lorentz 57 371], ale także i kåuta [Lorentz 57 429]. Chatę większa i bogatszą nazywają Kaszubi budynkiem. Nazwy jak chałupa i chicza są oczywiście znane także w Polsce, z tą dialektyczną odmianą, że w Krakowskiem mówi się chyz, w Lubelskiem chyzyna, w innych okolicach chyza, itd. [Karłowicz 51 I 217]. W związku z temi nazwami zasługuje na uwagę słowińska dùornica na określenie izby [Lorentz 57 215; 76 XXII 228], a także kaszubska dornica [68 III 378]. Nazwa ta odpowiada połabskiej dvarnaića, z której powstały nazwy niemieckie dörns i dönz [Fischer 33 18].

Dawna chałupa kaszubska była budowana z drzewa i taką pozostała ona w znacznej części jeszcze w powiatach chojnickim, kościerskim, kartuskim i człuchowskim, w innych zaś została wyparta przez dom murowany. Chałupa kaszubska jest zwykle węgłówką, która jest tak typowa dla Polski. Później już zaczęto budować domy w słup i w wiązarek. Dom kaszubski posiada bardzo często podcień na ścianie szczytowej. Do takiej chałupy wejście znajduje się właśnie w tej krótszej ścianie szczytowej (ryc. 9a). W Polsce dom podcieniowy występuje nietylko u Kaszubów, ale i na Kujawach, w Wielkopolsce (ryc. 9b), na Mazowszu (ryc. 9c), w Sieradzkiem, Lubelskiem i w części Radomskiego. Czasem to podcienie bywa częściowo zabudowane i wtedy powstają charakterystyczne przyłapy, znane również na Pomorzu i na Kujawach.

Ten sposób budowania z podcieniami był niewątpliwie właściwością wogóle lechicką na tych obszarach, skoro nawet prehistoryczne wykopaliska w Buch pod Berlinem stwierdziły istnienie właśnie takiego domu podcieniowego [93 XLV 400 i n]. Pod wpływem tej rodzimej formy budownictwa przekształca się często budownictwo napływowych niemieckich kolonistów. Takie domy podcieniowe były niegdyś także i po miastach pomorskich, przyczem posiadały one wszystkie cechy charakterystyczne polskiego budownictwa drzewnego. Na rozwój i utrzymanie się tego budownictwa drewnianego oddziałały też murowane domy podcieniowe, jakie są właściwością miast polskich na Pomorzu w XVI i XVII wieku.

dachy
Dach kaszubski posiada konstrukcję tego rodzaju, że krokwie wspierają się bezpośrednio na belkach stropowych [Bachmann 6 20]. W podobny sposób ustawia się krokwie w Wielkopolsce, na Kujawach i częściowo na Mazowszu. Łaty przymocowane są do krokwi drewnianemi gwoździami. W związku z konstrukcją dach kaszubski posiada rozmaite kształty. Niektóre starsze domy, zwłaszcza w północnej części obszaru kaszubskiego, mają dach czterookapowy. W Strzelnie w okolicach nadmorskich spotykano nawet chałupę podcieniową z dachem czterookapowym [46 II 52]. Zwykle jednak na Kaszubach przeważa dach dwuspadkowy tak w powiecie morskim, kartuskim i kościerskim [Bachmann 6 53-54]. Wogóle bowiem dach dwuspadkowy przeważa w Polsce północnej nietylko na Pomorzu, ale i na Kujawach, oraz na Mazowszu zwłaszcza na Kurpiach. Dach kaszubski był dawniej zwykle słomiany [76 XXII 206, 228], a strzecha przymocowana kozłami. Również Słowińcy pokrywali dach słomą, jak świadczy o tem wyraz pošivařtvo na oznaczenie krycia dachu [Lorentz 57 835]. W powiatach kościerskim, chojnickim i południowej części powiatu kartuskiego większa część wsi składa się jeszcze z domów drewnianych i słomą krytych. Dach słomiany jest ułożony terasowato, a na grzbiecie osadzone są koźliny [Bachmann 6 62]. Ten sposób krycia dachu jest do dziś jeszcze w Polsce przeważający.


ozdoby
nadszczytowe
Dach kaszubski posiada także ciekawe ozdoby nadszczytowe, dwojakiego rodzaju. Jedna z nich, pionowa ozdoba nadszczytowa, posiada rozmaite nazwy i kształty, krzyża, dzidy, serc (ryc. 10a), a także ludzkiej postaci mniej lub więcej stylizowanej (ryc. 10 c-d). Ten typ ozdób nazywa się zwykle pazdurami i przeważa w Polsce zachodniej i południowej. [Bachmann 6 100]. Drugi typ odoby nadszczytowej, zwany zwykle śparogami, pojawia się rzadziej na Kaszubach (ryc. 10b). Śparogi rozpowszechnione są w Polsce północno-wschodniej, a niektóre z nich zwłaszcza kurpiowskie (ryc. 10f) są do kaszubskich zupełnie podobne. O ile więc ozdoby nadszczytowe kaszubskie są dość rozmaite, sam szczyt jest przeważnie pionowo deskami zabity bez żadnych ozdobniejszych wzorów. Podobne szczyty posiadają chaty kujawskie, sandomierskie, opatowskie itd. [Bachmann 6 102—103].


ognisko
i piec
Chałupa kaszubska była niegdyś kurna, czasem o formie istotnie bardzo prymitywnej. Rybacy słowińscy nad jeziorem łebskiem [64 I 195] mieszkali w chałupie dwuwnętrznej, składającej się z przedsionka i izby mieszkalnej. Mniej więcej na środku izby znajdowało się czworoboczne niskie ognisko, ułożone z kamieni, na ognisku były trójnogi, a nad niem wisiał kocieł. Takie kamienne ogniska posiadają górale w Karpatach [Moszyński 63 516], a miały one doniedawna istnieć jeszcze także w Wielkopolsce.

Prócz tego istniały także na Pomorzu chaty kurne z wejściem w ścianie dłuższej, zwane kapovnjicami albo dimni dom. W takiej chacie sień i kuchnia tworzą jedno wnętrze, dym uchodzi na strych. Wiele dawnych izb kurnych przebudowano w ten sposób, że dobudowano przewód kominowy, odprowadzając dym na dach. Do gotowania służy w izbie kemjink z przewodem odprowadzającym dym do komina. Obok tego kominka ustawiano później piec przy ścianie dzielącej izbę i komorę [Lorentz 56 45]. Piec ten ustawiano dawniej z wklęsłych kafli garncowych, a garncarze kaszubscy mieli pole do popisania się umiejętnością w zakresie ceramiki ludowej. Naogół konstrukcja komina odpowiada zupełnie polskiej w typach domów symetryczno-dwuizbowych. Przyznali to nawet badacze niemieccy jak K. Grisebach [45 tabl. X—XI].
Na Kaszubach piec piekarski stoi oddzielnie od domu, nieraz wspólny dla kilku rodzin. Piec taki występuje także w Polsce północno-zachodniej i środkowej [Moszyński 63 264].

budynki
gospodarcze
Stajnia i inne budynki gospodarcze stoją zwykle oddzielnie od domu mieszkalnego. Właściwość ta jest wspólna Polakom i Kaszubom [Lorentz 56 135]. Także w niektórych nazwach zaznacza się ta łączność z Polską. Również, podobnie jak w Polsce, zabudowania gospodarcze ustawione są w kwadracie, którego boki tworzą dom, stodoła, obora i stajnia na konie [Fischer 34 30]. Część stodoły, zwana u nas boiskiem lub klepiskiem, nazywa się także u Kaszubów klepisko, u Kaszubów północnych [75 VIII 118] równie jak i u Słowińców [Lorentz 57 446] klepiszcze. W tym wypadku zaznacza się szczególnie zbliżenie do Polski północno-wschodniej i środkowej.
kościoły
drewniane
Na Kaszubach nie brak było też dawniej licznych kościołów drewnianych. Niektóre z nich są bardzo dawne. W XII wieku było ich około 100. O niektórych mamy dokładniejsze wiadomości, jak np. o kościele w Chmielnie, który około 1280 r. zbudowała księżniczka Dobrawka, córka Świętopełka. Biskupi wizytatorzy w XVI wieku chwalili go, jako bardzo piękny i dopiero w roku 1845 rozebrano go zupełnie bez potrzeby [Makowski 62 1]. Naogół te drewniane kościółki przetrwały najwyżej do pierwszej połowy XIX wieku. Już bowiem w XVI wieku było więcej kościołów murowanych jak drewnianych. Drewniane kościółki kaszubskie, zachowane jeszcze do dziś, pochodzą przeważnie z XVII i XVIII wieku. Niektóre z nich, jak np. kościół w Leśnie, wykazują pewne zasadnicze zbliżenie do wzorów polskich południowych przez swą wieżę czworoboczną na linjach pionowych, lecz stożkowato się wznoszącą [Makowski 62 158]. Wogóle w tem budownictwie zaznacza się zupełnie wyraźnie tradycja polskiej ciesiołki. Niema natomiast w tych kościółkach sobótki czyli ganka lub podcieni około kościoła, tak ulubionych na Śląsku i w Małopolsce. Nie znaczy to jednak, aby i dawniej tych podcieni nie było, skoro dawne źródła przypisują takie sobótki nawet tym kościółkom, które ich dzisiaj nie mają [Gulgowski 48 57; Fischer 34 31]. Dziś tych drewnianych kościółków na Kaszubach już niewiele i zanikają one jak wogóle całe budownictwo drewniane.


9. KSZTAŁT OSAD


typy wsi
Na terenie kaszubskim spotyka się typ wsi dziś już rzadki, a mianowicie okolnicę, t. j. typ wsi okrągłej. Z pomiędzy zachowanych wsi tego typu w Polsce najwięcej ich znajduje się na Pomorzu, w pow. kartuskim i kościerskim. W rozproszeniu znajdują się one jednak także w Poznańskiem. Natomiast bardzo częstym typem wsi jest na Kaszubach owalnica, a więc typ wsi przejściowej między okolnicą a ulicówką. Ten typ wsi występuje w Poznańskiem, oraz wyspowo w Polsce środkowej. Nadto spotyka się na tym terenie przysiółki, to jest osady składające się z małej grupy domów, położonej samotnie. Przysiółki mają rozmaitą formę, bezkształtną, ulicową lub placową. Na obszarze kaszubskim występują szczególnie przysiółki bezkształtne i ulicowe, które są właściwe dla Polski północnej. Wreszcie znajdują się tu także wsie samotnicze, które składają się z pewnej ilości oddzielnie od siebie stojących gospodarstw rolnych. Wieś samotnicza, zbliżona do przysiółka, jest w całej Polsce bardzo rozpowszechniona, ale mało gdzie pokrywa większe powierzchnie, głównie na Pomorzu, w Wielkopolsce, na Kujawach i w okolicach Łodzi [Zaborski 91].

Naogół więc osady kaszubskie mają kształt właściwy dla Polski północnej, względnie typ przejściowy to jest owalnicowy, uważany nawet przez uczonych niemieckich, jak R. Mielke, za typ słowiański.

10. SPRZĘTY DOMOWE


Na Kaszubach minęły już czasy, gdy chłop sam sobie wytwarzał sprzęty domowe, a nawet i stolarz wiejski przestał być wytwórcą sprzętów domowych. Dawny sprzęt ludowy wyparły miejskie wyroby fabryczne. Jedynie we wsiach bardziej zapadłych zachowano stare urządzenie wewnętrzne izby.

urządzenie
izby
Przy wejściu do izby, która jest równocześnie mieszkaniem, sypialnią, kuchnią i pracownią, widać nawprost wejścia w kącie wielki dębowy stół, czasem z resztkami dawnego malowania [Lorentz 56 49]. Przy ścianie za stołem znajdują się ławy z oparciem, a przed stołem stoją stołki o pięknie rzeźbionych oparciach (ryc. II a—b). Stołki te mają formę renesansową, zupełnie analogiczną do polskich stołków czyto z Wielkopolski (ryc. II c), Mazowsza czy Podhala (ryc. II d). W drugim kącie mieści się łóżko, dziś nieraz składane. Nazwa wer [68 III 613], zapisana w słownikach kaszubskich, świadczy jednak, że i tutaj był znany, podobnie jak w Polsce, pewien rodzaj drewnianego pomostu do spania [Karłowicz 51 VI 90].

Pod oknem przy ścianie dłuższej stoi zawsze skrzynia pięknie malowana (ryc. 12 a). Skrzynie te miały zwykle pola dwudzielne z ornamentem doniczki, wazonika lub wiązanki kwiatowej, a więc były zupełnie podobne do skrzyń w chatach wielkopolskich (ryc. 12 b), kujawskich i małopolskich (ryc. 12 c). W skrzyni tej przechowywano szczególnie czapki złotem i srebrem haftowane oraz różne części ubrania. Bieliznę przechowywano w osobnym kufrze. Prócz ław biegnących pod ścianami, znajduje się także mała ławeczka koło pieca, zwana komka, na której gospodarz chętnie wypoczywa [Lorentz 56 50].
W izbie kaszubskiej znajduje się również drewniana kolebka biegunowa (ryc. 13 a—b), która jest właściwa szczególnie dla Polski i z małemi wyjątkami powszechnie tu panuje [Moszyński 63 568]. Jeśli się porówna kolebki kaszubskie i krakowskie (ryc. 13 c), nie dostrzega się między niemi żadnej właściwie różnicy. Kołyska kaszubska wyplatana z wikliny [Poniatowski 72 240], posiada kształt świadczący o nowych zachodnich wpływach.
Prócz kolebki znajduje się w izbie kaszubskiej dziecinny stojak, zwany przez Słowińców bjegačk [Lorentz 57 36]. Ma on mniej więcej taką formę jak wielkopolski biegan, to jest drążek przymocowany u góry w powale, a u dołu w klocku wbitym do ziemi, albo bezpośrednio do podłogi. Drążek ten posiada w odpowiedniej dla dziecka wysokości drewniany pałączek, w który wkłada się dziecko. Pałączek zakłada się dziecku pod paszki, aby, gdy zechce, mogło biegać naokoło drążka [Kolberg 53 X 76]. Taki charakter miał też prawdopodobnie kaszubski kręceszk [68 III 408].
Na ścianach w izbie kaszubskiej wisiały dawniej obrazy malowane na szkle, a przy drzwiach umieszczano kropielnice gliniane. W związku z tem urządzeniem izby kaszubskiej należy podkreślić, że nietylko poszczególne sprzęty ze względu na swą typologję, ale zarazem rozmieszczenie tych sprzętów we wnętrzu izby odpowiada jak najzupełniej temu układowi, jaki mamy w całej Polsce.

11. TRANSPORT I KOMUNIKACJA


Także w dziedzinie transportu i komunikacji szereg zjawisk etnograficznych na Kaszubach zasługuje na uwagę.

nosidła
i kosze
Do noszenia wiader z wodą używają Kaszubi nosideł typu nieckowatego, podobnie jak w całej Polsce południowo-zachodniej [Moszyński 63 619]. Słowińcy nazywają nosidła šąńä [Lorentz 57 1145], co odpowiada ich nazwie sządy, właściwej dla Wielkopolski i Kujaw [Karłowicz 51 V 286].
Do noszenia różnych przedmiotów służą kryte koszałki (ryc. 12 a—b), wyplatane, zwane liszkami [Gulgowski 47 90; Tetzner 86 424]. Koszałki takie były dawniej używane w całej Polsce Moszyński 63 322] a doniedawna jeszcze w Lubelskiem (ryc. 14 c). Rybacy kaszubscy noszą na plecach duże kosze, służące zwłaszcza do noszenia ryb, a nazywane karzniami [68 III 398; Lorentz 57 422]. Prócz tego bywa używany kosz na rękę z wiekiem, otwierającem się na obie strony, zwany biedą [68 III 363]. Koszyk taki powszechnie występuje w Małopolsce. Pasterze kaszubscy i słowińscy używają torby zwanej tobołą [Lorentz 57 1239; Karłowicz 51 V 407]. Torba taka pod nazwą tobołki znana też w Dobrzyńskiem [92 II 144].

sanie i wozy
Ze środków przewozowych na uwagę zasługują przedewszystkiem sanie, które na Kaszubach mają formę właściwą dla całej Słowiańszczyzny północnej. Również nomenklatura poszczególnych części sań jest zupełnie zgodna z nazwami polskiemi. Słowińcy używali do poruszania sani na lodzie także żerdzi zaopatrzonej w ostrze żelazne, zwanej peka [Lorentz 57 769]. W podobny sposób porusza się sanie w Jugosławji.

Wozy kaszubskie są zawsze czterokołowe, podobnie jak wogóle na ziemiach polskich. Na obszarze Pomorza były znane takie wozy już w okresie halsztackim 800—500 przed Chr., jak mogą tego dowodzić cztery urny znalezione w Elżanowie w pow. człuchowskim, w Witkowie i Lipowych Budach w powiecie złotowskim, wreszcie w Darzlubiu w powiecie morskim. Na urnach tych bowiem wyryte są rysunki czterokołowych wozów [Moszyński 63 638]. Dzisiejszy wóz kaszubski jest zwykle krótki z drabinkami. Do drabinek tych wkłada się zachodzące na siebie półkoszki [Lorentz 57 844; 68 III 594]. Takich lekkich półkoszkowych wozów używa się nietylko na Kaszubach, ale także w Poznańskiem i w Krakowskiem [68 III 594; Kolberg 53 VIII 317]. Natomiast wóz szerszy półtora razy od zwyczajnego zowie się u Kaszubów półtoracznikiem [68 III 594]. Pod tą nazwą znany jest taki wóz także w Wielkopolsce i na Kujawach [Karłowicz 51 IV 334].
Wóz kaszubski jest wozem rozworowym, to jest takim, w którym przednia część wozu z tylną łączy się przy pomocy drąga zwanego rozworą [68 III 612]. W związku z tem, także główny gwóźdź ruchomy, przechodzący przez przód wozu i przez koniec rozwory i w ten sposób łączący przednią część wozu z tylną, nazywa się także rozwórznik [Lorentz 57 956; 75 VIII 134]. Ten wóz rozworowy posiada cała Polska zachodnia.
Zgodność kaszubsko-polską można zauważyć również w innych częściach wozu. Słowińcy nazywają grubą deskę, położoną na osi, nåusod [Lorentz 57 1546]. Nasadem nazywa się to też w Poznańskiem i w Krakowskiem [Karłowicz 51 III 263]. W ten nasad i w przedni ryczan wkłada się drążki, zwane kłonicami zarówno u Kaszubów, jak w całej Polsce [Lorentz 57 451; Karłowicz 51 II 378]. Nawet deska wozu, w którym się nawóz wozi, nazywa się gnojnicą zarówno u Kaszubów, jak w Krakowskiem, Lubelskiem itd. [Lorentz 57 1543; Karłowicz 51 II 95]. Koła w tych wozach są zwyczajne, ale np. stary pług kaszubski z Wdzydz posiada ciekawe koła krzyżowo-szprychowe (ryc. 4), znane także południowym Słowianom [Poniatowski 72 257].

jarzma
Dawniej na Kaszubach używano do pracy na roli wyłącznie wołów, które orały w podwójnych jarzmach podgardlicowych, podobnie jak w całej Polsce zachodniej i południowej [MoszyńskI 63 653]. Kaszubi znali także jarzma pojedyńcze, zwane kleka [68 III 400]. Nazwa ta budzi wątpliwość, czy mogła to być tylko połowa jarzma podgardlicowego, czy też raczej gruby kabłąk, używany jako jarzmica, podobnie jak na Mazowszu, w Lubelskiem itd. [Moszyński 63 654]. Ale prócz tego kabłąka mogło być też używane pojedyncze jarzmo podgardlicowe, podobnie jak na Kujawach, w okolicy Rabki itd. Na uwagę zasługuje kaszubska nazwa jarzma jigo [Lorentz 57 1304; 68 III 395], która występuje w Polsce także jako jugo na określeie jarzma [68 IV 203], a także jako poprzeczny drążek u brony albo u sań [Karłowicz 51 II 272]. Również polski charakter mają określenia poszczególnych części jarzma, jak snozy t. j. cienki drążek, którym się jarzmo zasuwa, aby go wół z siebie nie zrzucił [68 III 625; Karłowicz 51 V 185], sciznik t. j. łańcuch lub powróz założony za koniec dyszla i za jarzmo, by woły, idąc z góry, mogły wstrzymywać, ściągać wóz [68 III 616].


uprząż
Konia zaprzęga się natomiast przy pomocy szli i naszelników, a uprząż ta istnieje nietylko na Kaszubach, ale także w całej Polsce zachodniej i południowej [Moszyński 63 660]. Słowińska nazwa podgarläca [Lorentz 57 821] na określenie rzemienia pod gardłem konia w uprzęży pozwala przypuszczać, że było tu także znane jarzemko końskie, używane przy wprzęganiu konia do radła. Właśnie bowiem takie jarzemko, czyli drążek z pętlicami służący do zaprzęgania koni przy radle, nazywało się w okolicach Janowa Lubelskiego podgardlicą [Karłowicz 51 IV 172]. Jarzemko takie znane jest także na Wołyniu [Moszyński 63 657].


czółna
Warunki geograficzne zmusiły wreszcie Kaszubów do stworzenia tak ważnego środka przewozowego jak czółno. W użyciu są zarówno czółna zwykłe, jak klocowe [Lorentz 56 22–3]. Szczególnie prymitywny charakter mają czółna klocowe. Wyrób tych czółen odbywał się w ten sposób, że puszczano pień na wodę i obserwowano, jak się on układa na powierzchni wody, a następnie odpowiednio do tego po wyciągnięciu na ląd żłobiono w pniu otwór. Otwór ten albo tylko żłobiono przy pomocy ciosły, albo też wypalano. Takie korytowate czółna (ryc. 15 a) odznaczały się niewywrotnością z powodu grubości dna (do 20 cm.). Nadto przez zagięcie głównej krawędzi ścianek w stronę wnętrza posiadały one tę zaletę, że fale nie mogły zbyt łatwo zalewać czółna [GulgowskI 47 90—91; Moszyński 63 670]. Takie czółna, sporządzane z jednego pnia drzewnego, znane są także w Polsce, zwłaszcza na Mazowszu, na jeziorach trockich (ryc. 15 b) oraz na Podkarpaciu [Poniatowski 72 258]. Na łodziach tych wiosłują Kaszubi przy pomocy krótkich wioseł, zwanych remkami. Ale prócz tego w użyciu są także duże wiosła, zwane paczynami [Karłowicz 51 IV 8].


pływaki
z sitowia
Wreszcie zasługuje na uwagę fakt, że Słowińcy używali także sitowia do pływania [Lorentz 57 33]. Podobnie także na Kujawach robią z sitowia (Juncus) pęki, przy pomocy których uczą się pływać [Moszyński 63 665].

Na tem zamyka się przegląd faktów z kaszubskiej kultury materjalnej, który chyba dostatecznie dowodzi, iż także w tej dziedzinie między Kaszubami i Polakami niema żadnej różnicy. Stwierdzenie tego faktu jest ważne dlatego, że o ile badacze niemieccy przyznawali istnienie podobieństw polsko-kaszubskich w dziedzinie kultury duchowej i społecznej, to jednak podkreślali odrębność kaszubszczyzny, względnie nawiązywali ją do niemczyzny, szczególnie w dziedzinie kultury materjalnej.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Adam Fischer.