Joanna Grey

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
>>> Dane tekstu >>>
Autor Władysław Tarnowski
Tytuł Joanna Grey
Podtytuł Obraz tragiczny z XVI. wieku w pięciu odsłonach
Wydawca Księgarnia Gubrynowicza i Schmidta
Data wyd. 1874
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skan na commons
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron
JOANNA GREY
OBRAZ TRAGICZNY z XVI. WIEKU
W PIĘCIU ODSŁONACH.

NAKŁADEM KSIĘGARNI
GUBRYNOWICZA i SCHMIDTA we LWOWIE,
plac św. Ducha l. 10
1874.


POŚWIĘCONE DEOTYMIE.



Prends-y garde! c’est un demon plus beau que Gabriel. La liberté, la patrie, le bonheur des hommes, tous ces mots sonnent à son approche comme les cordes d’une lyre; c’est le bruit des ecailles d’argent de ses ailes flamboyantes. Les larmes de ses yeux fecondent la terre, et il tient à la main la palme des martyres... Une fois dans ma vie je l’ai vu traverser les cieux! J’etais courbé sur mes livres — le toucher de sa main a fait fremir mes cheveux comme une plume legére. Que je l’ai ecouté ou non, n’en parlons pas. . . . . . . . . . . . . . . .
Prends garde a toi Philippe — tu as pesé au bonheur de l’humanité![1] (A. Musset. Lorenzacio.)


„Elle est belle, savante, modeste, et en tout comme dit Platon, possedée d’un Dieu.“[2]

(Z listu Piotra Vermingli do Bülingera.)


Il genio, amico, e una pesante corona che Dio colloca sul fronte del nomo — una corona di spine di fuoco; di martirio e di sangue. Quante volte non ebbi Jo pure a maledirla, quante volte non tentai di divellermela dal capo, di sfroudarla d’allontanare da me un cosi infausto, cosi terrible monumento. . . . . . . .
Madre mia, un ragio del celeste amore mi e già discesso nell’ anima. Jo non sono pin di questa terra...[3]

Felice Venosta. (Salvatore Rosa.)


Qui — le premier salut de l’homme à la lumiére
Quand un rayon doré vient baiser sa paupiére
L’accent de ce qu’on aime à la lyre melé,
Le parfum fugitif de la coupe exhalé,
La saveur du baiser, quand de sa levre errente
L’amant cherche, la nuit, le baiser de l’amante
Sont, moins doux a nos sens, que le, premier transport
De l’homme vertueux — affranchi de la mort...[4]

(Lamartine. Mort de Socrate.)


OSOBY:


EDWARD VI., król angielski, 18-letni syn Henryka VIII. (z Joanny Sejmour)
KRÓLEWNA MARYA TUDOR, zwana krwawą, jego siostra (z Katarzyny Arragońskiej).
KRÓLEWNA ELŻBIETA, jego siostra (z Anny Boleyn).
EDWARD SEJMOUR, książę Somerset, lord protektor.
TOMASZ SEJMOUR, admirał, baron Sydney.
(Bracia zmarłej matki króla Joanny Sejmour i jego opiekunowie.)
CRANMER PRYMAS, arcybiskup Cantorbery,
KATARZYNA PARR, wdowa po królu Henryku VIII. zaślubiona admirałowi Tomaszowi Sejmour.
JOHN DUDLEJ, hrabia Warwick, później książę NORTHUMBERLAND, stryj Joanny Grey.
ROBERT i GUILFORD, jego synowie.
KSIĄŻE SUFFOLK, markiz Dorset.
KSIĘŻNA SUFFOLK, jego żona.
JOANNA GREY, ich córka.
JOHN AYLMER, nauczyciel Joanny Grey.
SADDER, jego pomocnik i przyjaciel.
ROGER ASCHAM, mistrz ks. Elżbiety.
HANS HOLBEIN.
FERRERS, poeta na dworze króla.
COURTENAY, hrabia Dewonschire.
SIR JOHN BRIGDES, strażnik więzień Tower.
LORD CLINTON, komendant Towru za księcia Northumberland.
SIMON RENARD, poseł Karola V. Cesarza.
MONTMORENCY, poseł drugi.
NOAILLES, poseł francuski.
MISSTRESS TYLNEY, powiernica Joanny Grey.
TEOFILA i EMILIA, dwie damy Joanny Grey.
KAT.
ROLO i ALASTOR, jego synowie.
LUD, WOJSKO, OSOBY DWORSKIE, MASKI i t. d.




WEZWANIE.




Ach jakże pisać dramat, ty świetlana duszo!
O uczuciach tak świętych, i niewinnych mękach!
Drzy pióro i łzą tryska w grzesznych piewcy rękach
Kiedy falą wezbrane, tony lutnię kuszą!...
Lecz Joanno! niech cień twój anielski tu spłynie!
Niech mi świadczy, czym w Tower płakał w twem więzieniu!
Cóż dać biednej ludzkości, która stoi w cieniu,
Dana na pastwę podłych w upadku godzinie?
Co im wskazać, gdy patrzą wstecz wśród mętów życia,
Jeżeli nie słońce prawdy, w dziejów firmamencie?
O! cień twój mi przebaczy! kochał od powicia!
Sieroto ideału!... skazana na ścięcie,
Za to, że tylko prawdę — kochałaś natchniona,
Błogosław nam! i przez nas bądź błogosławiona!...





Odsłona IOdsłona IIOdsłona IIIOdsłona IVOdsłona V

Noty i objaśnienia





  1. Przypis własny Wikiźródeł Weźmy tego stróża! To duch piękniejszy niż Gabriel. Wolność, ojczyzna, szczęście ludzi, wszystkie te słowa dzwonią przy jego zbliżaniu się jak struny liry; to jest hałas srebrnych łusek jego płomiennych skrzydeł. Łzy jego oczu zapładniają ziemię, a on trzyma się w ręku palmę męczeństw... Raz w mym życiu widziałem go przechodzącego przez niebo! Byłem zgięty nad mymi książkami - dotyk jego ręki kazał drżeć mym włosom jak lekkiemu pióru. Że słuchałem go albo nie; nie, nie mówmy. . . . . . . . . . . . . . . .
    Wystrzegam się ciebie Filipie — ciążyłeś szczęściu natury ludzkiej.
  2. Przypis własny Wikiźródeł Ona jest piękna, wykształcona, bezpretensjonalna, i w sumie jak mówił Platon, owładnięta przez Boga.
  3. Przypis własny Wikiźródeł Geniusz, przyjacielem, i ciężką koroną, którą Bóg umieszcza w górze czoła - cierniowa korona ognia, krwi i męczeństwa. Ile razy nie musiałem także przeklinać, ile razy nie próbowałem wyrwać, z głowy usunąć, odepchnąć ode siebie tak złowieszczy, tak straszny pomnik. . . . . . . .
    Matko Moja, promień niebieskiego amora w duszę mą wniknął. Nie jest mi sława znakiem na tej ziemi ...
  4. Przypis własny Wikiźródeł Co — pierwsze ocali człowieka w świetle,
    Gdy promieniem złocony wiatr całuje mu powiekę.
    Wymowa którą kochamy z lirą zmieszana.
    Zapach całusa, gdy wargą jego zmordowaną.
    Kochanek szuka, nocą, całusa kochanki.
    Mniej słodki zmysłom, jak, pierwsze uniesienie.
    O mężu cnotliwy — od śmierci wyzwolony...





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Tarnowski.