Die Weisheit des Brahmanen

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki

Z ks. pierwszej.

38.

Złą dolę znoś jak dobrą, mając to na względzie,
Że gdy będziesz źle znosił — gorzej ci z tem będzie.

Gdy cię przyjaciel zrani, przebacz — przekonany,
Że sam cierpi: inaczej nie zadałby rany.

Gdy znajdziesz cierń w miłości, kochaj jeszcze wierniéj:
Że masz różę przy sobie — poznajesz to z cierni.




Z ks. drugiej.

4.

Najszlachetniejszy kamień jest ten, który kraje
Wszystkie inne — a siebie zrysować nie daje.

Najszlachetniejsze serce jest to, które właśnie
Raczej da się skaleczyć, niż samo zadraśnie.




Z ks. siódmej.

27.

Jak dziecko, które ze snu oczęta otworzy,
A drgnąwszy, zaraz główkę spokojnie położy,

Ujrzawszy twarz swej matki w przebudzenia chwili
Która czuwając nad nią z miłością się chyli, —

Tak szczęśliwy, kto w życia ziemskim śnie spoczywa
I gdy, wznosząc wzrok w niebo, na chwilę się zrywa,

Widzi niebieską matkę, co, z błękitów fali
Uśmiechając się, mówi: „Ja czuwam... śpij daléj!”




Z ks. dziesiątej.

3.

Poezya będzie dzieci chorobą w przyszłości,
A umiejętność tylko znakiem dojrzałości.

Chłopcem — każdy odrobi melodram poety,
Mężem — bez wzruszeń serca będzie szedł do mety.

Wtenczas ludzkość w największą powagę się wzbije...
Lecz mnie cieszy, że owych czasów nie dożyję.


86.

Gdy gardzisz poprzedników myślami wszystkiemi,
Jak chcesz, by myśl twą potem ważono na ziemi?

Nawet nie możesz wiary mieć we własne zdania,
Kiedy do myśli ludzkiej nie masz zaufania.





Z ks. dwunastej.

32.

Wędrowiec wśród pustyni spotkał łączkę małą,
Gdzie na murawie piękne drzewo wyrastało;


A pod stopami drzewa zdrój wytryskał cichy
I kwiat nad czyste fale zwieszał swe kielichy;

Na drzewie ptaszek głośnym odzywał się śpiewem.
Wędrowiec wypoczywał z rozkoszą pod drzewem

I rzekł: „Próżno ptak śpiewa i zakwita kwiecie
W tej pustce, gdzie się niemi nikt nie cieszy przecie.”

Wtem bóstwo, mieszkające w drzewie, rzekło zlekka:
„Wędrowcze! któryś do mnie przybył tu z daleka,

„Nie próżną piękność kwiatu, pieśń ptaka — gdyż obie
„Mnie służą... a gdyś spoczął przy mnie — więc i tobie.”





Z ks. trzynastej.

45.

Drzewo, gdy ptaszek siedzi, ciężaru nie czuje,
Lecz zachwieje się gałąź, gdy on odlatuje:

Tak ty nie czujesz szczęścia, gdy w twych piersiach gości,
Lecz gdy uleci — czujesz utratę radości;


Tak świat zacnych człowieka dążeń nie spostrzeże,
Póki z świata powierzchni śmierć go nie zabierze.




Z ks. czternastej.

58.

Doskonałych i świętych kochać mi najtrudniéj:
Byliby niewygodni i byliby nudni.

Tak, jak są, kocham ludzi: słabych, zaślepionych,
Jednostronnych, ułomnych i ograniczonych;

Tak się przedstawiających kocham ich na świecie,
I tak ich przedstawionych chcę znaleźć w poecie.

Gdy innych mi ukaże świat — to ich w pokorze
Znieść muszę; lecz gdy książka — na bok ją odłożę.




Z ks. piętnastej.

26.

Stoi skała na drodze — gdy stoisz przy skale,
Że może być czem innem, nie posądzisz wcale;


Lecz gdy miniesz i na nią spoglądasz z daleka,
Wtedy głaz ci ukaże kształt twarzy człowieka.

Jak z tą skałą, tak z panem niejednym się zdarzy,
Że tylko w oddaleniu ma kształt ludzkiej twarzy.


38.

Sztuka, jak to widzimy z jej historyi wątku,
Skromnem tylko rzemiosłem była na początku.

Teraz sztuka, co dumnie i wysoko wzrosła,
Nie schodząc ku skromności, zeszła do rzemiosła.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Friedrich Rückert i tłumacza: Adam Asnyk.